05-06-2013
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Bob Edwards urodził się zanim pierwszy model T wyjechał z fabryki Henry'ego Forda w Detroit. Nauczył się jeździć francuskim samochodem, który miał jeszcze dźwignię zamiast kierownicy. Dziś liczy sobie 105 lat i nie zmierza rezygnować z przyjemności prowadzenia auta, przy czym obecnie kieruje czerwonym Mitsubishi z napędem na cztery koła...
Pan Edwards jest jednym z najstarszych kierowców na świecie i najstarszym kierowcą w Nowej Zelandii. Ma 88-letnie doświadczenie w prowadzeniu pojazdów. Pomimo sędziwego wieku, nie planuje schowania prawa jazdy do szuflady, bo zwyczajnie jest mu potrzebne do kontynuowania dotychczasowego stylu życia, Mężczyzna jest bardzo aktywny - codziennie ćwiczy w domowej siłowni i regularnie gotuje posiłki dla siebie i swojej 91-letniej żony.
W swojej wieloletniej karierze jako kierowca uczestniczył tylko w jednym wypadku w życiu i otrzymał jeden mandat za przekroczenie prędkości.
Kiedy trzy lata temu złamał lewe biodro, lekarze radzili, aby nie prowadził samochodu przez co najmniej sześć tygodni, ale nie wytrzymał tyle. Jak zaznaczył, posiada z automatyczna skrzynią biegów, więc potrzebuje tylko prawej nogi do naciskania pedałów.
Swoje pierwsze prawo jazdy urodzony w Wielkiej Brytanii Bob Edwards zdobył mając 17 lat nauczywszy się prowadzić De Dion Bouton, który należał do jego wuja. Po przeprowadzce do Nowej Zelandii zakupił Dodge'a, którego przekształcił w ciężarówkę i zaczął transportować skamieniałą żywicę z drzew soplica kauri ze Snells Beach na północy do Auckland. Wkrótce przewoził także artykuły spożywcze i gaz. Potem kupił nowe pojazdy i zatrudnił kilku kierowców. Jak sam podkreśla, to właśnie dzięki samochodom zarabiał na życie.
Dziś jeździ trzy razy w tygodniu po zakupy do marketu oddalonego od domu o 15 km i okazyjnie robi więcej kilometrów, by odwiedzić znajomych lub w związku z wizytą lekarską. Żona Edwardsa także ma prawo jazdy, ale zrezygnowała z prowadzenia już trzydzieści lat temu, Zresztą, jak mówi, mąż i tak zawsze rwał się do kierownicy.
Według Księgi Rekordów Guinnessa najstarszym kierowcą na świecie kierowca był Amerykanin Fred Harold Hale, który prowadził auto do swoich 108 urodzin w 1998 roku.
W Nowej Zelandii po osiemdziesiątce, by mieć ważne prawo jazdy, są zobowiązani do badania stanu zdrowia, w tym wzroku, co dwa lata. W wielu krajach europejskich i stanach USA wprowadzono podobne rozstrzygnięcia.
Jak się okazuje, choć krąży wiele złośliwych opowieści na temat błędów starszych kierowców, to najczęściej młodsze osoby powodują wypadki o najpoważniejszych konsekwencjach. - Ze statystyk wynika, że średnio na określoną liczbę kilometrów, rzadziej niż młodsi uczestniczą w kolizjach - mówią nowozelandzcy eksperci.