06-02-2013
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
92-letnia Winifred Turner się najstarszą kobietą w Wielkiej Brytanii, która zrobiła sobie tatuaż - w taki sposób postanowiła uczcić pamięć swojego zmarłego w 2010 roku męża.
To nie jest pierwszy tatuaż staruszki, ale ze względu na wiek, w którym postanowiła wykonać następny, okrzyknięto ją rekordzistką w tej dziedzinie.
Pani Turner dotychczas zdecydowała się na dwa . Jeden, na lewej ręce, to data śmierci męża i napis: „tęsknię za tobą". Drugi, wykonany na nadgarstku, stanowi „permanentną bransoletkę" z inicjałami jej i prawnuka.
Najnowsze dzieło postanowiła dać sobie wyrysować na lewym ramieniu - to zawarte w serduszkach inicjały jej i jej męża.
Na ten nietypowy wśród seniorów krok staruszka zdecydowała się, gdy spostrzegła element body art u swego wnuka Alexa. - Nie pomyślałabym o tatuażu, ale Alex przyszedł kiedyś pokazując, jak może wyglądać wytatuowane ciało. Wtedy uznałam, że także mogę to zrobić - opowiada pani Turner.
Kiedy poszłam do studia, powiedziano mi, że jestem o trzydzieści lat starsza od najstarszej dotychczas osoby, która postanowiła zrobić sobie tatuaż.
Seniorce tak spodobało się ozdabianie ciała, że nie zamierza poprzestać na dotychczasowych tatuażach. - Można dać się temu ponieść. W mojej ocenie nie towarzyszy temu ból, choć ciało w ozdobionej okolicy jest drażliwe - mówi staruszka.