Strona głównaPasjeNiedosłuch nie musi ograniczać - wywiad z Aleksandrem Dobą

Niedosłuch nie musi ograniczać - wywiad z Aleksandrem Dobą

Stwierdziłem, że część wrażeń po prostu mi umyka, więc postanowiłem to zmienić – mówi zdobywca tytułu Podróżnika Roku 2015 National Geographic, który jako człowiek w historii samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki.
Niedosłuch nie musi ograniczać - wywiad z Aleksandrem Dobą [fot. Aleksander Doba] to przykład człowieka, który udowadnia, że wiek nie jest żadnym ograniczeniem. 68-letni podróżnik wziął los w swoje ręce i jest nie tylko aktywny fizycznie, ale także intelektualnie – niedawno miała miejsce premiera jego książki pt. „Olo na Atlantyk”. Jak widać niedosłuch wcale nie musi być przeszkodą, w spełnianiu marzeń. Można znaleźć pasję, która całkowicie pochłonie nasze życie i pomoże nabrać dystansu do dotychczasowych problemów i zmartwień.

- Anna Święcka-Głowacka: Główny problem ludzi w średnim wieku jest taki, że kiedy zauważają pierwsze objawy niedosłuchu, robią wszystko, aby nie dopuścić do siebie myśli, że ich słuch szwankuje. Takie osoby przez całe lata stosują różne strategie zanim powiedzą: „tak, mam niedosłuch, muszę coś z tym zrobić”. Jako Fundacja chcemy to zmienić. To nie jest wstyd. Tak się po prostu dzieje, bo taka jest fizjologia człowieka… Czy mógłby Pan powiedzieć, kiedy zaczęły się u Pana problemy słuchowe?

Aleksander Doba: Kiedyś byłem szybownikiem, miałem częste, wszechstronne badania. Żeby otrzymać pozwolenie na latanie szybowcami stan zdrowia musiał być bardzo dobry. Spełniałem te wymagania. Potem zaczęło się jednak pogarszać. Teraz mam ponad 68 lat. Ale jeszcze przed „pięćdziesiątką” zauważyłem, że mam gorszy słuch.

- Czy pamięta Pan, co było impulsem, który skłonił Pana do podjęcia działania w walce z problemami słuchowymi? Dla niektórych takim momentem jest sytuacja zagrażająca życiu. Pewna Pani, która zgłosiła się do Fundacji przedstawiła to tak: „byłam na pasach i nie słyszałam jak przejeżdżał samochód. I by mnie przejechał. Wtedy postanowiłam coś zrobić”. Miał Pan podobne sytuacje?


- Na szczęście nic takiego mi się nie przytrafiło. Lubię z ludźmi. I chyba właśnie podczas spotkań ze znajomymi zrozumiałem, że muszę coś z tym słuchem zrobić. Kiedy rozmawialiśmy w kilka osób, ktoś opowiedział jakiś kawał, a ja czegoś nie dosłyszałem. Inni się śmiali po usłyszeniu dowcipu, a ja nie usłyszałem puenty… Inni się śmiali, więc ja też się śmiałem, tylko nie wiedziałem z czego. To takie głupie uczucie. Bałem się, że jeśli ktoś o coś zapyta, to nie usłyszę i nie zrozumiem, a jak nie zrozumiem, to nie odpowiem na pytanie. I tak się zdarzało kilka razy… Przez to czułem się wykluczony. Stwierdziłem, że część wrażeń po prostu mi umyka, więc postanowiłem to zmienić.

- Jakie kroki podjął Pan w walce z niedosłuchem? Gdzie poszedł Pan sprawdzić, co jest z tym słuchem nie tak?


- Widziałem różne reklamy z informacjami, że zapraszają na bezpłatne testy słuchu. W końcu skusiłem się na te badania. Okazało się, że mam gorszy słuch. Miałem wtedy okazję sprawdzić, jak działają aparaty słuchowe – usłyszałem dźwięki, których już normalnie nie odbierałem. Uświadomiłem sobie, że w tych aparatach lepiej słyszę, więc postanowiłem w nie zainwestować. I już czułem się trochę lepiej.
 
Strony : 1 2 3

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Umierać po ludzku
  • Kobiety.net.pl
  • Hospicja.pl
  • Kosciol.pl
  • Oferty pracy