08-08-2011
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Nigdy nie jest za późno na oddawanie się pasji. Dowodzi tego np. 91-letni Norman Lancefield, który chętnie wyrusza na odkrywanie podwodnego świata.
Radość nurkowania pan Lancefield odkrył w dojrzałym życiu, miał 58 lat, gdy zainteresował się tym sportem. Dziś ma za sobą już setki zanurzeń, najchętniej nurkuje w Babbacombe Beach w Torquay w południowo-zachodniej Anglii.
Norman jest aktywnym członkiem największego na świecie klubu płetwonurków - British Sub Aqua Club (BSAC). To jednocześnie prawdopodobnie najstarszy jego członek.
- Pod wodą jest zupełnie inny świat i czuję się uprzywilejowany, że mogą go zobaczyć. Nie zwiedzam zbyt często wraków, ale uwielbiam oglądać wodorosty, to piękna część natury - powiedział staruszek.
Oglądanie podwodnego świata dostarcza wielu przygód. - Podążałem za swoim przyjacielem, gdy spostrzegłem coś, co przypominało kamień, ale po chwili zdałem sobie sprawę, że to ośmiornica. Chwyciłem kolegę za kostkę by spojrzał w tamtą stronę, bo szukałem potwierdzenia tego, co zobaczyłem. Ośmiornica w wodach Walii to niesamowite - opowiada sędziwy nurek.
Norman po raz pierwszy spróbował nurkowania na wakacjach w Hiszpanii i po powrocie do kraju postanowił rozwinąć swoje umiejętności w tym zakresie. Jest członkiem BSAC od ponad trzydziestu lat i regularnie uczestniczy w cotygodniowych szkoleniach.
- Nurkowanie jest dostępne dla wszystkich grup wiekowych i Norman jest dowodem, że wiek nie stanowi bariery, gdy robisz coś, co lubisz - mówi Mary Tetley, prezes BSAC.