12-01-2010
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Jak to się dzieje, że niektórzy ludzie potrafią pozostać kreatywni nawet w dziewiątej, a czasem i dziesiątej dekadzie swojego życia? Grandma Moses, słynna amerykańska malarka, żyła 100 lat i była aktywna aż do końca. Zresztą, istnieje wiele innych znaczących przykładów.
Za wzór może uchodzić choćby John Glenn, który wznowił karierę jako astronauta w wieku 77 lat. W charakterze specjalisty ładunku użytecznego na pokładzie wahadłowca Discovery udał się w swą drugą podróż kosmiczną. Glenn, który wypowiedział kiedyś słynne zdanie "Zbyt wielu ludzi, kiedy się zestarzeją, sądzą, że muszą żyć według kalendarza" uosabia zwycięstwo nad stereotypem starszego wieku. Satchel Paige, którego długą i znakomitą karierę w baseballu podziwiało wielu Amerykanów, pozostał aktywnym graczem do 59 roku życia. Miał podobne spostrzeżenia - "Ile miałbyś lat, gdybyś nie wiedział, ile masz lat?, zapytał przewrotnie.
Wspomniane osoby to zaledwie kilka przykładów, a przecież ludzi, którzy mają dość bezceremonialny stosunek do wieku, jest znacznie więcej. Taka konstatacja jest uprawomocniona nie tylko doświadczeniem, również teoretycy pragnący nadać określone ramy różnym zjawiskom, zauważają, że rzeczywistość do nich nie przystaje. W książce z 1953 roku pt. „Age and achievement" Harvey Lehman opracowując krzywą osiągnięć maksimum rozwojowego w różnym okresie życia ludzi, zauważa, że nie wszyscy pasują do zaprojektowanego schematu.
Różne rodzaje talentów osiągają maksimum rozwojowe w odmiennym okresie życia u wielu ludzi. Jest znaczna grupa, która nie pasuje typowej ścieżki kariery w ich dziedzinach. Weźmy na przykład kompozytorów. Jak ustalił Lehman, zwykle swoje najlepsze utwory tworzą we wczesnej dorosłości. Zastosowanie tych ustaleń do postaci Giuseppe Verdiego jednak nie znajduje uzasadnienia, bowiem swoją ostatnią operę - „Falstaff"- skomponował on mając 80 lat. Chcecie współczesnych przykładów? Proszę bardzo. Przyjrzyjcie się karierom aktorek. Zwykle swoje triumfy święcą tu młode, piękne, zgrabne kobiety. Ale przypomnijmy sobie znakomite role dojrzałej Helen Mirren czy Katharine Hepburn, która trzy z czterech zdobytych Oscarów otrzymała po przekroczeniu sześćdziesiątego roku życia.
Jak oni to robią? Pewnie John Glenn i Satchel Paige mieli rację, kiedy to zdecydowali się nie myśleć o swoim wieku, ale skupić się na celach i aspiracjach. Najbardziej zadowolone i odnoszące sukcesy osoby dojrzałe to ci, którzy nie koncentrują się na wieku, na zmianach fizycznych (w granicach rozsądku), ani stereotypach na temat życia tak powszechnych w naszym społeczeństwie.
Na ubiegłorocznej dyskusji panelowej, która odbyła się w Uniwersytecie Stanforda, psycholodzy Laura Carstensen, Philip Zimbardo i William Damon zakwestionowali nasze społeczne konwencje dotyczące kariery zawodowej. Rewolucyjna koncepcję na temat postrzegania czasu szereg lat temu opracował też Richard Bolles, autor książki "The Three Boxes of Life and How to Get Out of Them". Dowodził on, że nie warto dać się uwięzić przez treść pojęć, które w skrócie charakteryzują i schematyzują nasze życie, tj. ludzka egzystencja nie musi toczyć się według wzoru: nauka, praca emerytura. Wspomniana dyskusja specjalistów na Uniwersytecie Stanforda zaowocowała kilkoma pomysłami, jak uniknąć tego rodzaju pułapek. Można uczynić ze swej egzystencji „miks", który będzie zawierał wszystkie elementy specyficzne dla ludzkiego życia elementy. Jeśli pracujesz lub jesteś na emeryturze, wybierz się też do szkoły, np. językowej albo podyplomowej. Poszukaj zajęcia, które sprawi ci satysfakcję, rozwijaj swoje hobby i zawrzyj międzypokoleniowe przyjaźnie. Wspomniane idee może wdrożyć niemal każdy. Pożytek z tego, że czujemy, iż od nas samych wiele zależy, bez względu na wiek, jest doprawdy znaczący.
Być może ci, dla których wiek nie stanowi bariery, rodzą się z umiejętnością pozwalającą i zachować kreatywność podczas całego życia. Analizując fenomen ludzi tego rodzaju Dean Keith Simonton, profesor psychologii na Uniwersytecie Kalifornijskim, odkrył, że osoby odnoszące sukcesy także w siódmej, ósmej, czy dziewiątej dekadzie życia, mają niezwykłą zdolność do kreowania nowych idei, zadzierzgnięcia nowych przyjaźni, wpadania na nowatorskie pomysły. Są produktywni już we wczesnym okresie życia i nie tracą tego daru do samego końca. Michał Anioł i Pablo Picasso stanowią tu dobry przykład. Obaj wcześnie zaczęli rozwijać swój talent, efektywnie wykorzystywali umiejętności w wieku średnim, a także skutecznie pracowali będąc po osiemdziesiątce.
A co, jeśli nie urodziłeś/aś się z wysokim potencjałem twórczym? Czy jesteś skazany/a na smutne starzenie się? Odpowiedź brzmi: „nie". Każdy z nas ma swoisty potencjał twórczy, nawet jeśli nie jest to moc tworzenia wspaniałej muzyki, dokonywania odkryć naukowych, czy komponowania literatury wartej Nobla. Doświadczenie życiowe daje nam unikalną zdolność do uczestnictwa w życiu innych ludzi i rozwijaniu własnej osobowości. No i możemy oczywiście zainspirować kogoś do stworzenia prawdziwego dzieła, bądź siebie do odkrywania nowych uroków życia...