16-01-2012
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Średnia długość życia wzrasta i oznacza to rozpowszechnienie problemów zdrowotnych związanych z wiekiem. Jednocześnie jednak możemy obserwować sędziwych, ale będących w świetnej formie ludzi, dla których wiek to tylko liczba.
Trudno zgadnąć, że Dattatrey Krishna Balse ma 99 lat, ponieważ jego forma wydaje się przeczyć metryce. Pan Balse okazał się jednym z najstarszych uczestników IX edycji Maratonu w Bombaju. Wystąpił wśród 1251 uczestników zakwalifikowanych do kategorii biegu seniorów.
Wspomniany maraton jest czwartym dla mężczyzny, który w kwietniu skończy 100 lat. Zapytany o sekret długowieczności staruszek odpowiada, że długie życie zawdzięcza dyscyplinie. Nie pije alkoholu i nie pali tytoniu. Od 1942 roku zaczyna dzień od spaceru - do dziś nie zaprzestał wypracowanego zwyczaju.
Każdego roku Balse typuje maraton ze względu na inny szczególny aspekt związany z organizowanym biegiem - wśród sponsorów wybranego przez mężczyznę wyścigu, jest Lloyd Bank, w którym Balse pracował prawie trzy dekady. - Jestem dumny z udziału w maratonie, to jak powrót do domu. Po przejściu na emeryturę przez 13 lat pracowałem jeszcze dla Corporation Bank od 13 lat, a potem dołączyłem do firmy eksportowej. To za namową mojej żony i dzieci zrezygnowałem w wieku 88 lat - mówi pan Balse.
Zapytany o swoje ulubione zajęcie, mężczyzna zdumiał wszystkich odpowiadając, że to pranie ubrań. - Aż do 90 lat samodzielnie robiłem pranie, przez sześć dekad sprawiało mi to frajdę. Niestety po zachorowaniu na zapalenie płuc musiałem zrezygnować z tego hobby - mówi staruszek.
- Byłem głęboko zmartwiony tym, że nie mogłem uczestniczyć w ostatniej edycji maratonu po tym, jak odkryto u mnie zbyt wysoki poziom cukru we krwi. Diagnoza oznaczała, że mogę nie dać rady w tym biegu. Ale cieszę się, że dożyłem kolejnego wyścigu - z uśmiechem wyznaje pan Balse.