01-06-2011
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Jest babcią i osobą starszą - ma 74 lata, ale sylwetki mogłaby jej pozazdrościć niejedna nastolatka. Ernestine Shepherd z Baltimore została uznana za najstarszą kulturystkę na świecie, wpisano ją do Księgi rekordów Guinnessa.
- Wiek to tylko liczba - powiedziała pani Shepherd w wywiadzie dla „Washington Post". Nie przejmuje się danymi z metryki i intensywnie ćwiczy, by wyglądać posągowo.
Jak deklaruje mąż kulturystki, 54-letni Collin Shepherd, żona cieszy się ogromnym powodzeniem i dlatego jest o nią zazdrosny. Małżeństwo mieszka w Baltimore z synem pani Ernestine i czternastoletnim wnukiem.
Pani Shepherd jest instruktorką fitness i jak powiedziała w wywiadzie, jeśli chce się motywować innych, samemu wykazać inicjatywę. Zatem, wykazuje ją intensywnie ćwicząc i modelując swoją sylwetkę.
Trenerem kobiety jest 57-letni Yohnnie Shambourger, niegdysiejszy Mr Universe w kulturystyce. - Sześciopak na brzuchu to jej znak rozpoznawczy. Kiedy wchodzi do pokoju i inni dostrzegają jej sylwetkę, krzyczą „O rany!" - mówi Shambourger.
Pani Shepherd codziennie wstaje o trzeciej rano, aby medytować. Następnie, jeszcze przed lunchem, przebiega 10 mil po parku. Przestrzega bardzo ścisłej diety, w skład której wchodzi brązowy ryż, pierś z kurczaka oraz warzywa. Trzy razy dziennie pije szklankę surowego białka z jaj. Zapytana czy nie ma czasem ochoty na jakiś deser, odpowiada, że nie odczuwa potrzeby jedzenia słodyczy.
W ciągu ostatnich osiemnastu lat sportsmenka wzięła udział w dziewięciu maratonach i wygrała dwa konkursy kulturystyczne.
Nie zawsze była jednak w takiej formie. Jak sama o sobie mówi, niegdyś pretendowała do miana lenia kanapowego. Była już dobrze po pięćdziesiątce, kiedy wraz ze starszą siostrą odkryła, że ich ciała stają się zwiotczałe. Panie wspólnie zaczęły trenować i motywowały się nawzajem. Były z siebie bardzo dumne obserwując efekty godzin spędzonych na siłowni.
Niestety, siostra zmarła nagle na tętniaka. Pani Shepherd była zdruzgotana. Początkowo zaprzestała ćwiczeń, wpadła w depresję. Przypomniała sobie jednak siostrzaną obietnicę, że będzie się starała stanowić konkurencję dla kulturystów i wróciła do aktywności fizycznej. Treningi i restrykcyjna dieta pomagają kobiecie walczyć z depresją po stracie siostry i zachować pamięć o niej.
Niektórzy mówią pani Shepherd, że się „zaćwicz na śmierć'. Odpowiada im wówczas, że wszyscy kiedyś umrą. - To, co się liczy, to jakość życia. A ja żyję - dodaje.
Idolem kulturystki jest Sylvester Stallone. Dzwonek jej telefonu stanowi piosenka z filmu „Rocky"...