09-10-2006
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Według specjalistki od uzależnień z berlińskiego Caritasu granie w totolotka może prowadzić do nałogu. Sabine Grüsser mówi, że na swojej drodze zawodowej spotykała ludzi silnie uzależnionych od wypełniania kuponów, przy czym czynnikiem uzależniającym nie było marzenie o bogactwie, ale dreszczyk emocji towarzyszący oczekiwaniu na wyniki losowań.
Ów „dreszczyk” to oczywiście reakcja ludzkiego mózgu, który wytwarza związki chemiczne działające jak narkotyk – chodzi tu przede wszystkim o hormon o nazwie dopamina, zwany niekiedy „hormonem szczęścia”, gdyż w większych dawkach wywołuje euforię.
Sabine Grüsser ubolewa, że nałóg grania w totolotka nie jest uznawany za chorobę, inaczej niż to jest w przypadku nałogowych graczy, którzy cały majątek przegrywają w kasynach. Według niej jest to to samo schorzenie psychiczne – uzależnieni od wypełniania kuponów nawet nie zdają sobie z tego sprawy. Wypełniają setki kuponów każdego tygodnia, nie są w stanie skupić się na swoim życiu zawodowym i rodzinnym. Gdyby ich pozbawiono możliwości grania, odczuwaliby niepokój i lęki.