15-03-2007
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Andrzej Matula, emerytowany mechanik górniczy, zakończy niebawem trwającą kilkanaście lat pracę nad skonstruowaniem śmigłowca. Modelarstwem pan Andrzej interesuje się od dzieciństwa, najpierw sklejał modele, później sam został instruktorem modelarstwa, był też członkiem aeroklubu. Swój pierwszy projekt śmigłowca opracował w 1957 roku, inspiracją są dla niego książki, rozmowy z pilotami.
Budowę śmigłowca pan Andrzej rozpoczął we własnym garażu, nie było to jednak wygodne ze względu na nie duże rozmiary pomieszczenia, próby się poza garażem były uciążliwe dla sąsiadów. W tej chwili prace nad śmigłowcem odbywają się w hali w Strzemieszycach. Choć mogłoby się wydawać, że samodzielne konstruowanie śmigłowca to niebezpieczne zajęcie Pan Andrzej twierdzi,że nie ma powodów do obaw. Wszystko obywa się w przygotowanym do tego miejscu, a maszyna jest na uwięzi, na prawdziwy lot przyjdzie pora dopiero po opanowaniu nawigacji- tłumaczy konstruktor. Dodaje też, że śmigłowce są bardzo bezpiecznymi maszynami, trzeba tylko uwzględniać warunki atmosferyczne.
Dzięki pomocy znajomych koszty konstrukcji maszyny znacznie się obniżają, śmigłowiec, nad którym w tej chwili pracuje emeryt ma wiele części pochodzących z małego fiata i silnik volkswagena. Jeśli trwająca praca nad śmigłowcem zakończy się sukcesem i maszyna oderwie się od ziemi, pan Andrzej podaruje ją Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie, a sam powróci do sklejania modeli.