07-05-2006
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Wystarczą dwa koła, rama, pedały, łańcuch i dzwonek by cieszyć się pełnią życia. Taką filozofię wyznają Kazimierz Śmierciak, lat 92 i Jerzy Lebda, lat 86. Obaj są najstarszymi uczestnikami i ozdobą trzeciomajowego Festynu Rowerowego w Miasteczku Rowerowym nad Kamienicą w Nowym Sączu - informuje Gazeta Krakowska.
Jak wspominają, zaczęli jeździć jeszcze przed wojną i ich pasja trwa do dziś. Codziennie wsiadają na rowery i przejeżdżają około 15 kilometrów. Nie wyobrażają sobie innego sposobu przemieszczania się niż jazda ich ukochanym jednośladem.
Są jednak sceptycznie nastawieni do nowinek technicznych w postaci rowerów górskich ze wszystkimi ich unowocześnieniami, włączając w to amortyzatory teleskopowe i inne gadżety. Jak sami twierdzą za ich czasów jeździło się dobrze nawet rowerami z drewnianą ramą.
Obaj seniorzy to duma i wizytówka festynu rowerowego i jako najstarsi reprezentanci tego sportu otrzymali w niedzielę od radnego Antoniego Rączkowskiego, drobne upominki w postaci akcesoriów rowerowych.