Strona głównaPasjeNiedosłuch nie musi ograniczać - wywiad z Aleksandrem Dobą strona 3 / 3

Niedosłuch nie musi ograniczać - wywiad z Aleksandrem Dobą

strona 3 / 3

Niedosłuch nie musi ograniczać - wywiad z Aleksandrem Dobą [fot. Aleksander Doba]
- A jak żona zareagowała na pierwsze objawy Pana niedosłuchu?

- Żona ma świetny słuch. Nie zdawałem sobie sprawy, że w naszym słyszeniu jest aż taka różnica. Czasem mówiłem do kogoś po cichu, niby po cichu – zanim zacząłem używać aparatów – a ten mój szept był taki, że żona słyszała z daleka. Żeby coś słyszeć w telewizji bez aparatów słuchowych, musiałem bardzo głośno nastawiać telewizor. Żona wtedy zwracała mi uwagę, że przecież sąsiedzi to wszystko słyszą. Ale ja nic nie słyszałem… Stwierdziłem, że jednak muszę używać aparatów słuchowych częściej i korzystać z modeli lepszej jakości. Nie powiem, że w aparacie czuję się tak, jakbym miał wspaniały słuch, bo to jest jednak coś sztucznego, ale mam komfort. Nie muszę już udawać, że słyszę – bo słyszę naprawdę!

- Czy zabiera Pan aparaty na swoje wyprawy kajakowe?


Staram się ich używać w kontaktach z ludźmi, ale zdaje sobie sprawę, że mają różne uwarunkowania techniczne i pewne ograniczenia, dlatego korzystam z nich ostrożnie podczas wypraw.

- Skoro jesteśmy już przy temacie kajakarstwa… Czy Andrzej Armiński jest konstruktorem pańskiego kajaka? Czy miał Pan udział w jego tworzeniu?


- Można tak powiedzieć. Naszkicowałem, jak wyobrażam sobie kajak zbudowany specjalnie dla mnie i szukałem producenta. Mój szkic został przerobiony na projekt, a potem budowany był w stoczni szczecińskiej – w takiej technologii i z takich materiałów, z których konstruuje się jachty. Cały proces trwał prawie rok. Trzech młodych projektantów przerabiało mój szkic na projekt, a potem mnóstwo czasu zajęła sama produkcja.

- I już mógł Pan wyruszyć nim w podróż?


- Nie tak od razu. Później miałem jeszcze próby wodne na Jeziorze Dąbskim i Zalewie Szczecińskim. Wtedy okazało się, że konieczne są jeszcze pewne przeróbki, bo trudno od razu wymyślić coś idealnego, co będzie spełniało wszystkie wymagania. Chociaż z wieloma problemami umiałem sobie poradzić sam. Jako zaradny inżynier-mechanik potrafiłem nawet z materiałów odpadowych zrobić zabezpieczenia, kiedy na przykład woda lała mi się na głowę…

- Grunt to umieć sobie poradzić w każdej sytuacji. Bardzo dziękuję Panu za rozmowę i życzę sukcesów podczas kolejnych wypraw!


- Dziękuję serdecznie. Jeśli ktoś z Państwa chciałby dowiedzieć się czegoś więcej na temat moich wypraw zapraszam na stronę internetową: . Zainteresowanych odsyłam także do książki pt. „Olo na Atlantyku.”



Strony : 1 2 3
 

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Kobiety.net.pl
  • EWST.pl
  • Fundacja ITAKA - Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych
  • Uniwersytety Trzeciego Wieku
  • Oferty pracy